Brent, moj szef, ma nieco rasistowskie poglady. Raz jak sie dowiedzial, ze jedna klientka jest afroamerykanka, zrezygnowal ze zlecenia, przeprosil mnie i powiedzial ze nie bedzie pracowac dla czarnych. Ostatnio tez zazartowal, ze swiat stanal na glowie bo akurat prace nad najnowszym naszym projektem koordynowal Hindus. I tak oto nie wiem dlaczego ale doszlo do mnie to zlecenie - wizytowka. Koncentrowalam sie na designie chcialam zrobic najlepiej jak potrafie, bylo to dla mnie kolejne zadanie graficzne. I oplacilo sie, Pan Nekoda byl zachwycony i poprosil jeszcze o ulotke :)
Kolejna stronka dla Brenta. Projekt sie spodobal, dostalismy bardzo ladny feedback: "I must say "wow" this looks great!!!"
Fotki dostalam od klienta, moja rola polegala na zakomponowaniu ich, dobraniu kolorow i czcionek - czyli design :). Klient jest mlodym czlowiekiem, pomyslalam, ze spodoba mu sie czysty oszczedny styl. Pocielam stronke na rowne pola, trzymalam sie z dala od zaokraglen, ornamentow.
Kazda podstrona ma dosc ostry akcent kolorystyczny - prostokat w prawym gornym rogu. Wybralam te kolory nawiazujac do logo klienta - mysle ze to byl traf w 10 - stronka sie ozywila i nabrala energii.